Friday, November 13, 2015

Blog re-launched (elsewhere)

Hi all,
I haven't gone completely offline – I simply moved my blog elsewhere (as I mentioned much earlier). Now you can catch me at our Chest of Colors website, which was recently re-opened.

The current address of my blog is:



See you there :)

Sunday, March 23, 2014

Just a shy attempt

After such a long break in posting I nearly feel I should introduce myself :-)
So I seem to be the same Ańa... still a red-haired girl with glasses and a paintbrush in her teeth, but probably a better mum.

Oh right! I am teaching my son that he cannot take all of my time and not everything can be done together. We already have the first success: during the last sickness I painted an "oh-so-cool knight who defeated a barracuda" (that unfortunately managed to eat Nemo's mum, Coral).

Po takiej przerwie niepisania czuję niemal, że wypada mi się przedstawić :-)
Niby jestem tą samą Anią ... wciąż jeszcze rudą okularnicą z pędzlem w zębach, choć chyba lepszą mamą.

O właśnie! Uczę syna, że nie może zabierać mi całego czasu i nie wszystko można robić wspólnie. Mamy już pierwszy sukces: podczas ostatniego chorowania pomalowałam "fajniastego rycerza, co pokonał barakudę" (Szkoda, że zdążyła wcześniej zeżreć mamę Nemo - Koral).

So this year's slogan would be "enjoying having a son".
But it was not all - thanks to the silence on my blog I managed to reduce my backlog quite much.
Now I will gladly return to blogging, but don't count on long and valuable articles. 

If you ever visit the Painting Mum blog again, you will get some snippets of information from my life, collection of inspiration for my work, some poor photos from my mobile phone and laconic captions.
From now on it's going to be a garbage blog, a scrapbook, for myself.

Więc ten rok minął mi pod hasłem "nacieszam się synem".
Choć nie tylko - dzięki minionemu blogowemu milczeniu mogłam podgonić wieeeele zaległości.
Teraz chętnie wrócę do bloga, ale nie liczcie na długie i wartościowe artykuły.

Jeśli jeszcze kiedyś zajrzycie na blog Painting Mum, zobaczycie strzępy informacji z życia, zbiórkę inspiracji do pracy, marne fotki z telefonu i lakoniczne podpisy.
Będzie to od tej pory śmieciowy blog, bo dla mnie.

That's the decision I made when my three-years-old Balrog (let's keep the nickname here, because no other represents his personality so well) tried what it's like to paint miniatures and just as I could expect (after 10 minutes of painting and 15 minutes of brewing mixtures on the mixing plate, only to apply them onto a troll's skin and... spill them all over the workplace) he judged he's great at it and it's very easy for him. So if he's so great, and I have hard time with it, how can you expect anything more from me?

Maybe one day I will reveal Balrog's recipes to you.
I will put them somewhere in my notes which will now be published at ChestOfColors.com but under the same name, to keep it more confusing ;)

Tak postanowiłam gdy mój trzyletni Balrog (zostańmy przy tej ksywce, bo żadna inna nie oddaje równie trafnie jego osobowości) sprawdzał ostatnio jak to jest malować figurki i jak mogłam się spodziewać (po 10 minutach malowania i 15 minutach warzenia mikstur na tacce, by potem robić z nich okłady trollowi ... i zalać całe stanowisko), uznał że jest w tym świetny i to jest bardzo łatwe dla niego. Skoro on jest świetny, a mnie jest zawsze pod górkę, to 'z czym do ludzi'.

Może czasem zdradzę Wam receptury Balroga.
Wcisnę je między moje zapiski które od tej pory będę prowadzić na ChestOfColors.com
Pod tą samą nazwą dla zmyły ;)

Chest of Colors used to give people motivation and power to comment and discuss, so maybe there you will eventually become more active commenters. I don't pretend that without your comments this blog will only be my personal scrapbook. I will be satisfied anyway :) but if it's going to be good for you, well, it's entirely up to you. The party simply is moving to a new place.

Le Banquet [Fenryll] painted by Ana
The party goes on...

Chest of Colors dawało kiedyś moc do komentowania i dyskutowania, może tam w końcu się rozpiszecie bo nie ukrywam, że bez Waszych komentarzy ten blog będzie jedynie moim scrapbookiem.
Tak czy inaczej ja będę usatysfakcjonowana :-) a co z Wami to tylko od Was zależy. Impreza po prostu przenosi się na nowe miejsce.

Wednesday, June 26, 2013

Exhibition in Torun and rock-hard gingerbread


We returned from Torun with some gingerbread, yum yum! We dip it in warm milk, because it's the hard kind, and it inspired Balrog to some storytelling:
'And once upon a time, when people still had no floors, they also had no weapons so they threw such (gingerbread) hearts. They didn't know that one should say "you mustn't fight".'
As you can see, Balrog already has his own opinion about the Torun gingerbread and people.
And maybe they threw these gingerbread hearts at the Teutonic knights' castle?

Teutonic Knights' castle in Torun

Wróciliśmy z Torunia z piernikami, mniam mniam. Maczamy je w ciepłym mleczku, bo inaczej nie da sie ugryźć, a Balroga natchnęło:
“A kiedyś dawno temu jak jeszcze ludzie nie mieli podłóg, to oni nie mieli broni i rzucali takimi sercami. Bo oni jeszcze nie wiedzieli, że się mówi "nie wolno się bić".
Jak widać Balrog wyrobił już sobie opinię o piernikach toruńskich i torunianach.
Może oni w ten zamek piernikami?

People in Torun conceal that nervous attitude of theirs very well - they seem to be very friendly people. Sociable, approachable for tourists, familiar with history of their city... well, we tried not to unnerve the dragon ;)
Anyway none of them made any use of that rock-hard Torun gingerbread while we were around, so it's only our guess.

Torunianie dobrze ukrywają tę swoją nerwowość - pozornie to bardzo przyjazni ludzie. Towarzyscy, otwarci na turystów, znający i lubiący historię swojego miasta... staraliśmy się nie drażnić smoka ;)
Tak czy inaczej, nikt przy nas nie robił użytku z twardych jak podeszwa pierników, więc to wszystko to tylko nasze domysły.

Dragon in Torun


Reports from the 2nd Festival of Figurine Painting and Sculpting already appeared in the internet. And because straight after leaving Torun I joined Balrog on his kindergarten trip, others managed to describe the event before me, and they did it in a pretty exhaustive way. Just check Mateusz's and Michal's blogs for more information.

Relacje z II Festiwalu Malarstwa i Rzeźby Figurkowej, popojawiały się już w sieci. Jako, że prosto z Torunia wyjechałam na przedszkolną wycieczkę z Balrogiem, inni opisali wydarzenie całkiem wyczerpująco. Na swoich blogach zrobili to Mateusz i Michał.

I've never been to a historical modellers' exhibition before, and I've been told that it's a pretty common practice to award the best works without assigning (well known to me) gold, silver and bronze. 
I just loved this approach, as it's much closer to how I imagine competing in such a soft and undefined field as painting.


Nie bywałam na wystawach modelarzy historycznych, a tam podobno to powszechnie stosowana praktyka, że najlepsze prace dostają na koniec wyróżnienia, zamiast znanych mi: złota, srebra i brązu.
Zachwyciło mnie to i jest to dużo bliższe mojemu wyobrażeniu rywalizacji w tak miękkiej i niepoliczajnej "dyscyplinie" jak malarstwo. 



Let me share the great news with you: I managed to win the respect of the jury, who awarded with a great gun - a real historical blunderbuss! There were many works presented at the exhibition, and they painted in a variety of styles and subjects, so subjective decision of the jury was surely not an easy one.
Well, I can only thank for appreciating my efforts and enjoy the prize :-)

Chętnie się chwalę, że udało mi się zdobyć największe uznanie sędziego i zostałam nagrodzona wspaniłą strzelbą, prawdziwym historycznym garłaczem! Prac było bardzo dużo, a na dodatek bardzo mocno zróżnicowanych stylistycznie i tematycznie, więc subiektywna decyzja sędziego z pewnością nie należała do łatwych.
Pozostaje mi podziękować za docenienie moich starań i cieszyć się :-) 

Blunderbuss - the grand prix at the 2nd Festival of Figurine Painting and Sculpting in Torun

Thanks to all the painters and sculptors participating in the event for their great and fair competition, enjoyable chatting and insightful discussions. Thanks to the staff and organizers for their ever-growing ambitions regarding the next year's edition of the event, even though I can spot any weaknesses in this year's event.

Dziękuję malarzom i rzeźbiarzom, uczestniczącym w tym wydarzeniu, za zdrowe współzawodnictwo, świetne pogaduchy i merytoryczne narady, a organizatorom, za rosnące  ambicje dla przyszłorocznej edycji, choć w tegorocznej organizacji ciężko dopatrywać się wad.


The Festival took place during the Days of Torun, and the combination allowed us to have a weekend full of attractions - we delayed our leave as long as we could, because leaving Torun was so difficult. We appreciate the help we received from Arbal, who was our guide in the city - thanks lots, you were awesome!

Dni Festiwalu pokrywające się z dniami miasta Torunia, to połączenie, które sprawiło, że weekend mieliśmy wypełniony atrakcjami po brzegi - zwlekaliśmy z wyjazdem nie umiejąc rozstać się z miastem. Pomógł nam te dni zaplanować Arbal, który podjął się dla nas roli przewodnika - wielkie dzięki, byłeś rewelacyjny!

With friends in Torun

Monday, January 28, 2013

Winter mage and lunch negotiator


Hi, I am preparing another article, this time about painting the Winter Mage.
As a warm-up I will show you the very introduction to my works on this miniature. Maybe nothing really surprising, but sometimes a „mindblock” prevents finding even the easiest solutions. ;)

Hej, przygotowuję kolejny artykuł o malowaniu Zimowego Maga.
Na rozgrzewkę pokażę wam sam wstęp pracy nad figurką. Może to nic odkrywczego, ale czasem "blokada umysłowa" nie dopuszcza nawet najprostszego rozwiązania. ;)


I created crystals for this model from leftovers that I had after working on another model. Sometimes I keep such things to find use for them later.

Out of curiosity I checked two other greenstuff solutions. First I tried sculpting but it was too much work.
Then I checked if greenstuff leftovers can be carved with a knife. Of course they can, but they don't look sharp enough.

Before filing the crystals made from sprues, I also checked modeling clay (boiled to make it hard and smashed into pieces with a tenderizer). It would be useful but not for what I already envisioned.
And my crystals were supposed to look like this:

Kryształy dla tego modelu zrobiłam z odpadów po innym modelu. Czasem sobie takie rzeczy zostawiam, żeby potem znaleźć dla nich zastosowanie.

Z ciekawości sprawdziłam też dwa inne rozwiązania z greenstuffu. Najpierw sprawdzałam jak się rzeźbi - za dużo roboty.
Potem sprawdzałam, czy z odpadów z GS można wyciosać je nożykiem. Można, ale nie wyglądają tak ostro.

Przed piłowaniem kryształów z wypraski zerknęłam również na modelinę (ugotowaną i pokruszoną tłuczkiem). Nadawałaby się, ale nie dla tego co miałam w głowie.
Moje kryształy miały wyglądać tak:




And I am going to show you something from the process of painting this model soon. :-)

A co nieco o tym, jak malowałam model, pokażę Wam niebawem :-)

Of course if you have any other methods of making crystals, share them in the comments. :-) Thanks in advance for sharing your ideas with us.

Jeśli masz inne sposoby na robienie kryształów pisz w komentarzach :-) Z góry dziękuję, że dzielisz się z nami swoimi pomysłami.

And maybe you have an idea how to use this wooden block 'beautified' by our new family member?
I have a proposition! :-) Why shouldn't we make it a little contest? Author of the best idea for finishing my block will get a copy from me and Matrix. :-D

A może macie pomysł na wykorzystanie drewnianego klocka 'obrobionego' przez naszego nowego członka rodziny?
Mam propozycję! :-) Zróbmy sobie z tego mały konkurs? Pomysłodawca najciekawszego wykończenia mojego klocka dostanie ode mnie i Matrixa duplikat :-D




And what's up with Balrog?
He trains with my guidance:

A co u Balroga?
Balrog ćwiczy się pod moim okiem:





But I feel he's doing better as a negotiator:

Lunch Negotiator”
Ańa: „So what do you want to eat?”
Balrog: „Cottage cheese and plum jam.”
A: „My dear, I am talking about lunch. Maybe a pancake with cottage cheese... and plum jam?”
B: „Yes, a pancake with plum jam, but without.”
A: „Without what?”
Here I heard a meaningful „Well... „, heralding the obvious continuation:
B: „Without the pancake.”

Ale mam wrażenie, że lepiej mu idzie w negocjacjach:

"Obiadowy Negocjator"
Ja: – To co chcesz zjeść?
Balrog: – Grani i powidła do tego.
– Kochanie ja mówię o obiedzie. To może naleśnika z serkiem ... i z powidłami?
– Tak, naleśnika z powidłami, ale bez.
– Bez czego?
I tu usłyszałam wymowne "Noo" zapowiadające oczywistą oczywistość:
– Bez naleśnika.

Today I prepared pasta with spinach and mozzarella.
And I asked no questions. ;-)

Dziś makaron ze szpinakiem i mozzarellą.
I dziś o nic nie pytałam. ;-)

Tuesday, January 15, 2013

Young Robert Baratheon tutorial and stuff of legends

Oh, what a weekend it was! I hope that the two-year-old rebellion doesn't get any worse than it is now. I wish we could be counting the days remaining to its end...

After two whole days with the son I deserved a lazy Monday. So did Mahon, but his strange bosses don't seem to understand it ;)

Och, co to był za weekend! Brrrrr, mam nadzieję, że bunt dwulatka nie nasili się bardziej niż jest obecnie. Gdyby tak można odliczać dni do końca...

Po całych dwóch dniach z synem, zasłużyłam na leniwy poniedziałek. Mahoń też, ale jego dziwni szefowie tego nie rozumieją ;)

Balrog has new achievements in decibels, and he's been turning the siren on pretty frequently for like a week now. Fortunately he's lovely in between these noisy incidents, which allows us to recharge our batteries. 

Balrog ma nowe osiągi w decybelach, a syrena załącza mu się od tygodnia nader często. Na szczęście w przerwach jest ćwierkający - daje nam czas na naładowanie akumulatorów. 

And now for a short story. One that I titled: "Because man's scabs become the stuff of legends".

Balrog (presenting a scab from hitting a wardrobe): "And I remember a film that a boy shot a wolf with a gun. And the wolf bit him, because wolves are dangerous. Leonard told me, because a wolf bit me. A wolf or a wardrobe."



A teraz krótka historia. Fragment, który nazwałam: "Bo męskie strupy obrastają w legendy".

Balrog (prezentując strupek od zderzenia z szafą): "A ja pamiętam taki film jak chłopiec zastrzelił wilka ze strzelby, a on go ugryzł, bo wilki są niebezpieczne. Leonard mi powiedział, bo mnie ugryzł wilk. Wilk albo szafa."

And on Tuesday... ;) I started working on a golden tunic for Robert Baratheon.
The model was made by Dark Sword Miniatures, and I chose the base from Scibor's store (and I recommend them gratuitously, as they carry a nice range of products).

I initially planned colors that I wanted to use for the gold-colored fabric:

A we wtorek... ;) zaczęłam pracę nad złotą tkaniną dla Roberta Baratheona. 
Model jest wyprodukowany przez firmę Dark Sword Miniatures, a podstawkę dobrałam ze sklepu ściborowego (bezinteresownie polecam, mają fajne wzory).

 Wymyśliłam sobie wstępnie kolory jakie chcę wykorzystać przy malowaniu złotej tkaniny:





I couldn't decide if I should go with Vallejo GC Cobra Leather or Citadel Snakebite Leather.

So I decided to document the differences between these two colors, which will also allow to see how I tested the palette that I chose for painting gold.

This exercise is very good for everybody who used to paint with ready triads. If you want to try painting without limiting yourself to ready colors straight from the pots, I recommend such an exercise before moving on to the miniature:

Choose the colors that you want to use for painting the model. Start with main, dominating colors, and finish with minor, marginal colors. Then think which colors will be placed next to each other and mix them in various proportions to see which mixes could be used for shading.

Wahałam się czy użyć farby Vallejo GC Cobra Leather, czy może Citadel Snakebite Leather.

Wpadłam przy tym na plan udokumentowania dla Was różnic między tymi kolorami, a przy okazji możecie podejrzeć jak badam możliwości palety jaką sobie do malowania złota wybrałam.

To jest dobre ćwiczenie dla każdego, kto do tej pory malował na gotowych triadach. Jeśli chcesz spróbować malować bez ograniczania się do gotowych kolorów z pojemników, to polecam takie ćwiczenie przed malowaniem figurki:

Wybierz kolory jakimi chcesz ją pomalować. Zacznij od kolorów dominujących, a skończ na kolorach marginalnych. Potem pomyśl które kolory będą ze sobą sąsiadować i pomieszaj je w różnych proporcjach, tak by zobaczyć, jaki z odcieni mógłbyś wykorzystać w cieniach, bądź półcieniach.

Let me show you my initial palette after mixing the colors and how I put the knowledge from test mixing into practice. 
The freehand is merely started here, but one can come to some conclusions even at this stage.

Pokażę Wam jak się prezentował mój zestaw kolorów po wymieszaniu i jak wykorzystałam tą wiedzę. Freehand jest dopiero zaczęty, ale kilka wniosków już można wysnuć z tych zdjęć.




That's what Citadel Snakebite Leather looks like after highlighting and darkening.

Tak prezentuje się Snakebite Leather z Citadel po rozjaśnieniu i przyciemnieniu.



And this is darkened and highlighted Vallejo GC Cobra Leather, which can be used as an alternative color for gold NMM.

A to jest przyciemniony i rozjaśniony kolor Cobra Leather z Vallejo GC, który można stosować jako zamiennik do złotego NMM.



Here I highlighted and darkened Vallejo Brown Ink. It turned out to be too pastel in highlights.

Tutaj rozjaśniam i przyciemniam Vallejo Brown Ink. Okazuje się być w rozjaśnieniu zbyt pastelowy.



Here are the tested colors which are supposed to be equivalents: Citadel Snakebite Leather and Vallejo Cobra Leather:

A oto testowane rzekome odpowiedniki, tj. Snakebite Leather z Citadel i Cobra Leather z Vallejo:


I added P3 Trollblood Base to both colors.

Do obu kolorów dodałam P3 Trollblood Base.


And here I added some Reaper MSP Burgundy Wine to both colors and I think it is a good choice for shading gold NMM on my model.

A tutaj do obu kolorów dodałam trochę Burgundy Wine z Reaper MSP i wydaje mi się to dobrym wyborem jako kolor do przyciemniania złotego NMM na moim modelu.



What would the colors look like if I shaded them with Brown Ink?

A jak prezentowałyby się kolory gdybym przyciemniała je Brown Inkiem?




Such testing of colors and mixes is a common practice for me. 
In fact I rarely use pure colors straight from the pots. I like to test how colors interact when they are mixed or placed next to each other.

Takie wypróbowywanie kolorów jest u mnie codziennością. 
Właściwie to rzadko stosuję kolory czyste, prosto z buteleczek. Lubię sprawdzać jak kolory wpływają na siebie wzajemnie gdy się miesza i zestawia ze sobą. 

I searched for a suitable fabric in the internet but nothing caught my attention.
I thought about checkered pattern but I thought it would be too simple for such a simple model.
So I came up with something like this:

Poszukiwałam w sieci tkaniny i nic nie wpadło mi w oko.
Myślałam o szachownicy, ale uznałam ze jest zbyt prosta, dla tak prostego modelu.
Wymyśliłam coś takiego:




My tests on the palette led me to choosing Citadel Snakebite Leather with a slight addition of Trollblood Base.

Po próbach na palecie zdecydowałam się na Citadel Snakebite Leather, ale z odrobiną Troolblood Base.


Highlighted color of my NMM looks like this on the palette:

Tak prezentuje się rozjaśniony kolor mojego NMM na palecie:


And this is the color I got from mixing Trollblood Base and Brown Ink:

A to jest kolor uzyskany z mieszanki z Trollblood Base i Brown Ink:


And it looks like this on the fabric:

Tak wygląda to na tkaninie:




Let me show you what the pattern looks like in pale colors on dark background and vice versa. I can also check if the pattern will look good in smaller scale and what size will be most convenient for me to  paint. 

Pokażę Wam jak wygląda wzór jasny na ciemnym tle i odwrotnie. Mogę też przy okazji sprawdzić na brudno jak wzór prezentuje się w mniejszej skali i jaką wielkość kratki będzie mi się wygodniej malowało.  







If you give it a try, you will see that it's easier to paint with the darker color. Why?

Well, we usually choose a fine brush for such a detailed freehand. The smaller the brush is, the less paint it holds and so the paint dries faster. Light colors tend to dry faster than dark ones, so a highlighted freehand can be rougher and not as smooth as one that was only shaded.

Kiedy podejmiecie się takiego testu, to sami zauważycie, że ciemną farbą maluje się wygodniej. Dlaczego?

Do tak drobnego freehandu wybieramy zwykle drobny pędzelek, a im mniejszy tym mniej farby nabiera i co za tym idzie, farba szybciej zasycha. Jasne farby mają to do siebie, że szybciej schną od ciemnych. Dlatego freehand rozjaśniany może być bardziej chropowaty i wymęczony, od przyciemnianego.



This is the color of dark lines in my freehand. I made it by mixing Brown Ink with Burgundy Wine.

Oto kolor ciemnych linii freehandu. Zrobiłam go z Brown Ink i Burgundy Wine.




Next photos to be posted soon. :)

Kolejne fotki już wkrótce! :)

Monday, January 7, 2013

Rasputina in more than 70 photos

All the best in the 2013 for you!
I've been waiting for it impatiently, because it seems like a "New Age" to me. :D
As I just love planning, I created a bright image of my future and now am looking forward for all those great things to come true. ;)))

I am starting with a long tutorial for you, but we'll get to it later in this post. And meanwhile...

Wszystkiego dobrego w 2013 roku!
Czekałam na niego z niecierpliwością, bo jawi mi się niczym "Nowa Era". :D
Ponieważ uwielbiam planować, zakreśliłam sobie wspaniały obraz mojej przyszłości i już się nie mogę doczekać kiedy się te wszystkie wspaniałości ziszczą. ;)))

Zacznę od długiego tutoriala dla Was, ale do niego dojdziemy nieco później w tym wpisie. A tymczasem...


A crazy holiday period is coming to its end for me. It was made even crazier due to illness of the three of us. Are holidays as exhausting on your planets as they are on mine?

Właśnie kończy się dla mnie zwariowany okres okołoświąteczny okraszony chorowaniem całej naszej trójki. Czy na Waszych planetach święta są równie wyczerpujące co na mojej?

After such a marathon (including helping Santa Claus by buying presents, preparing to two Christmas Eves and two holidays - which leads to an instinctive urge to fill the fridge because shops are going to be closed and you can never know if you are going to be given any leftovers from holiday tables, and finally radical cleaning of our whole place in case any guests are going to pay us a visit, oh and then the New Year's Eve party and preparations for it! I don't even feel like remembering it again!)...

So after such a marathon of "relaxing" one is authentically happy about getting back to normal work, even if they work at a factory on production line.



Po takim maratonie (związanym jak by ktoś nie doświadczył z: kupowaniem prezentów zamiast św. Mikołaja, szykowaniem się do dwóch Wigilii i dwóch dni świąt, i co niesie za sobą instynktowną potrzebę wypełnienia lodówki po brzegi, bo sklepy będą pozamykane, a nigdy nie wiadomo czy skapną się jakieś półmiski/resztki z gościnnych wigilijnych stołów, i na ostatku z gruntownymi porządkami na wypadek gości, aaaaach a zaraz po tym Sylwester i znów przygotowania! Nie chcę już tego wspominać!)...

A więc po takim maratonie 'wypoczywania' człowiek się autentyczne musi cieszyć z powrotu do pracy, choćby pracował w fabryce na taśmie.

A year before we also had additional confusion from having to come up with some ideas of Christmas gifts for Balrog (we also created a list for aunts, grandmas, etc. - the list was as long as a roll of toilet paper). This year there was no such problem - our two-years-old son got down to creating the wishlist in early November.

And in the letter to Santa there was the gaudiest backpack I've ever seen, a doggie, pirate's red parrot imaginatively named Ara, small girl and a large boy (brother would also be accepted) and a bull swimming in a fishbowl with a fish named with the world's most beautiful name: Balrog :-D
Oh, how much simpler our lives became thanks to this letter ;-)

W zeszłym roku mieliśmy dodatkowe zamieszanie zw. z wymyślaniem prezentów gwiadkowych dla Balroga (listę tworzyliśmy również na użytek cioć, babć itd. - lista jak rolka papieru toaletowego). W tym roku nie było problemu - nasz dwuletni syn już na początku listopada zaczął tworzyć listę prezentową.

A w liście do Mikołaja znalazł się zilustrowany najbardziej pstrokaty plecak jaki widziałam, piesek, czerwona papuga piracka o fantazyjnym imieniu Ara, mała dziewczynka i duży chłopiec (może być braciszek) i byk co by pływał w akwarium razem z rybką o najpiękniejszym imieniu świata - Balrog :-D
O ile nasze życie stało się prostsze z tym listem ;)


After such a season I am happy to be back to blogging matters:

I dug myself in WIP pictures, and what does it mean for you? Not much unfortunately. I can hardly come up with a good system of selecting them. The "New Age" is supposed to motivate me, and problems are supposed to solve themselves on their own. Well, we will see...

Po takim sezonie chętnie wracam do blogowych spraw:

Zakopałam się w zdjęciach WIP i nic z tego nie wynika dla Was - jakoś ciężko mi wypracować system przebierki. "Nowa Era" ma działać motywująco, a problemy mają się same rozwiązywać - zobaczymy.

To prove that my intentions are sincere and clean, let me share a detailed photo report from painting Wyrd's Rasputina model in HR Giger-inspired motifs.

W ramach szczerych chęci podzielę się z Wami dość szczegółową fotorelacją na temat malowania Wyrdowego modelu Rasputiny w Gigerowskie motywy.

Polish version is available here, and you can read the English version of "How to paint Rasputina" tutorial at Chest of Colors. Enjoy reading!

Polską wersję zamieszczę tu, a angielską możecie przeczytać na stronie ChestofColors.com - zapraszam do lektury!

Kiedy sięgnęłam po podstawkę skojarzenie klimatu modelu było tak silne, że sama nie wiem co bym zrobiła, gdyby klient odpisał, "nie".
Ale co się dziwić? Skoro świat jest nafaszerowany Gigerem, to co dopiero moja mała główka. Zaczęłam od tego na co miałam gotowy pomysł, czyli twarz na podstawce (od Scibor Monstrous Miniatures).

Nie chciałam kopiować żadnej konkretnej grafiki, raczej wykorzystać motyw i dopasować go kompozycyjnie. Zależało mi jednak by motywy te budziły wspomnienie obrazów HR Gigera.

Czego po czasie żałuję? To że nie zdecydowałam się na wbicie śrub w poliki - wciąż chodzi mi to po głowie.

Jak malowałam podstawkę Rasputiny
Oto obrazy z których czerpałam motywy dla twarzy z podstawki:



A to moja początkowa paleta, kolory, z którymi zaczynałam malowanie:


Ponieważ na tym etapie planowałam malowanie wielu małych detali, jako swój podstawowy pędzel wybrałam 3/0 z serii Raphael 8404.


No, to ruszamy malować...






Pamiętajcie, aby podczas malowania korzystać z tego, że możecie obracać model - ustawiać go tak, by pociągnięcia pędzla nie stanowiły wyzwania.

Tu zależało mi na ładnych, okrągłych zakończeniach prążków, więc odwróciłam model tak, by ciągnąc linię z góry, zaokrąglenie samo powstawało bez poprawek.

Wiem, że każdy inaczej trzyma pędzel, więc sami starajcie się obserwować pracę pędzla i jak optymalnie można to wykorzystać. Takie drobiazgi bardzo ułatwiają malowanie - przyspieszają.




Dodałam małe smaczki, takie jak cień pod diademem. Mogą się one wydawać jedynie subtelnymi zmianami w całościowym obrazie, ale mam wrażenie, że dodają dużo do ostatecznego wrażenia i poczucia kompletności pracy:





Czasem miałam wrażenie, że lepiej będzie przełamać powierzchnię, dzieląc ją na mniejsze płaszczyzny. W rzeczy samej, czasami to "przełamywanie" traktowałam dość dosłownie. ;)





A tak wyglądała moja paleta, kiedy kończyłam malowanie głowy. Dużo bogatsza niż na początku, prawda?


Oto zdjęcie ukończonej głowy. Dużo lepiej pokazuje wszystkie odcienie, niuanse i przebarwienia niż moje skromne WIPy:


Jak malowałam przód płaszcza Rasputiny

Oto od czego zaczęłam pracę z płaszczem:



Na płaszcz dobierałam po trosze takie wzory które będą się komponować, ale też i te przeze mnie bardziej lubiane.

Czasem wypukłości, albo krawędzie powierzchni sugerują mi miejsce na wkomponowanie wzoru. Zdjęcie jest płaskie, więc może być Wam ciężko dostrzec wody takiego rozmieszczenia.






Kiedy rozplanowałam pierwsze trzy motywy graficzne, okoliczna przestrzeń kształtem i cieniami inspirowała do właśnie takiego zastosowania (tj. umieszczenia tam czaszki i korpusu kobiety):


A tu kolejny motyw z Gigera dopasowany do krawędzi peleryny:






Za to prawa dolna część, pod stopami Rasputiny, prosiła się o coś, co dla politycznej poprawności określę jako "ryby":



Po pokryciu przodu płaszcza freehandami, uznałam, że mogę potraktować tę część pracy jako zakończoną:


Jak pomalowałam tył płaszcza Rasputiny

Trochę się zamieszałam i zapomniałam uchwycić aparatem wcześniejsze etapy malowania tej części figurki, więc najwcześniejsza fotka tyłu płaszcza jest taka:


W tym przypadku moją inspiracją były dwie prace HR Gigera:



Ponieważ musiałam zacząć od większych detali, jako główny pędzel wybrałam 1 z serii Raphael 8404.



Rozplanowałam czaszki na wypukłościach peleryny i wzięłam się za plecionkę. Schemat działania będzie widoczny na następnych ujęciach. Namalowanie tak przestrzennej plecionki sprowadzało się do u mnie do:

  • namalowania kresek/pasków,
  • rozdzielenia ich między klasyczną czarną linią podziału tworzącą nieusystematyzowaną plecionkę,
  • naniesienia glaze/warstwy laserunku na całą powierzchnię,
  • namalowania kolejnych pasków,
  • ponownego rozdzielenia ich klasyczną linią podziału tworzącą nieusystematyzowaną plecionkę,
  • kolejnej fazy rozjaśniania co bardziej wizualnie wysuniętych pasków na front i podkreślenia tym samym oświetlenia zenitalnego modelu,
  • i znów nałożenia glaze/laserunku po całości,

... i tak dalej, aż osiągnęłam efekt końcowy. Przyjrzyjcie się tej metodzie sami na kolejnych fotkach. Po tym tło było gotowe do nałożenia na nie kilku czaszek.

















By odrobinę odróżnić je kolorystycznie, cieniowałam czaszki dodając odrobinę takiego koloru:




Choć różnica nie jest może uderzająca, pozwoliła mi na wyróżnienie i wizualne wysunięcie czaszek z tła, co możecie zobaczyć na tym zdjęciu, wierniej oddającym kolory: 


Jak dodałam paproć do podstawki Rasputiny

Kiedy główny model był ukończony, zdecydowałam się nieco podrasować podstawkę. Dzięki temu mogę pokazać Wam jak bawiłam się z paprocią:




Przy całym moim zachwycie do tego wzoru podstawek, jedno muszę przyznać: rzeźba motywów roślinnych nie ułatwia malowania. Żeby prawdziwa paproć nie odróżniała się specjalnie od tej dość brutalnie wyrzeźbionej, musiałam tę prawdziwą nieco przerysować i skarykaturyzować.








Jak widzicie, nałożyłam laserunek, a potem suchym pędzlem rozjaśniłam przed nałożeniem paproci na podstawkę. Potem tylko nieco skorygowałam cieniowanie i ukształtowałam moją paproć.

Użyłam silnego żelu do modelowania włosów, żeby utrwalić kształt paproci:



Widzicie jak dołożona paproć wzbogaciła podstawkę?


Rasputina - ukończony model

Gotowe, mój model był gotowy!

Teraz możecie sobie zobaczyć gdzie wykorzystałam poszczególne inspiracje z prac HR Gigera:




A oto skończony model.
Myślę, że pytanie "jak pomalować Rasputinę" zyskało przynajmniej jedną, choć  pewnością nie jedyną, odpowiedź.... Ale jeśli macie jakieś inne pytania, po prostu zapytajcie. Postaram się udzielić odpowiedzi i pomóc o ile będę w stanie.



Jestem bardzo ciekawa co zrobicie ze swoimi własnymi interpretacjami tej figurki. Nie mogę się doczekać Waszych wersji!

A jeśli ktoś chce więcej?

Artykuł w takiej formie, jaką zaprezentowałam, to już całość i wydaje mi się, że zarówno treść, jak i rozmiar zdjęć pozwalają na prześledzenie całego procesu malowania. Jeśli jednak ktoś jest zainteresowany dalszym drążeniem tego tematu, to zapraszam do angielskiej wersji artykułu opublikowanej na Chest of Colors.

Dziękuję za Waszą uwagę i życzę miłego korzystania z poradnika!
Thanks for your interest and enjoy the tutorial!